Za górami, za lasami, za siedmioma dolinami żyło sobie dwóch krwiopijczych… Zaraz zaraz, czy za mitycznymi istotami żyjącymi w blasku księżyca musimy wędrować daleko, aż do baśniowych krain? Niekoniecznie. Okazuje się bowiem, że i my mamy swoich lokalnych, tyle, że mniej znanych, wampirów. I dzisiaj chciałabym ich Wam przedstawić.
Szturp i Burp, jak wcześniej wspomniałam, są wampirami. Pech chciał, że nie dane im było zagrzać miejsca na dłużej w piwnicy jakiegokolwiek ponurego zamku. Tułając się to tu, to tam, trudniąc różnymi zajęciami, poszukując kolejnej ofiary o wytrawnej krwi, próbują odnaleźć swoje wymarzone miejsce w Polsylwanii. Niestety nie pomaga im fakt, że nie są najbystrzejszymi istotami i że czasem potrafią pomylić lewą nogę z prawą…
Te dwa indywidua mamy przyjemność poznać na kartach albumu o tytule Bezdomne wampiry o zmroku. Jest to komiks zbiorczy, składający się z 15-tu krótkich opowieści, tworzonych na przełomie 25 lat przez polskiego artystę Tadeusza Baranowskiego. Są to historie krótkie, czasami zajmujące zaledwie 4 strony, opowiadające o losach tychże bohaterów. Charakteryzuje je duża ilość czarnego humoru połączonego z momentami grozy. Fabularnie luźno ze sobą połączone z czasem nabierają rumieńców. Ich klimat i długość ulega stopniowej metamorfozie. W miarę lektury opowieści są wzbogacane o elementy odnoszące się do klasycznego horroru, popkultury czy ówczesnej sytuacji politycznej.
Szturpa i Burpa nie da się nie lubić. Pomimo różnych przeciwności losu i absurdalnych sytuacji brną do przodu by odnaleźć swoje miejsce. Wzbogacają historię o zabawne dialogi i łamią czwartą ścianę zwracając się do samego autora komiksu, a autor nie pozostawia ich bez odpowiedzi. Wraz z kolejnymi rozdziałami obserwujemy przemianę bohaterów, wynikającą z wieloletniej pracy nad tytułem. Postacie stają się bardziej złożone, charakterne, momentami nawet straszne. Na swojej drodze spotykają także bohaterów znanych z kart innych popularnych historii grozy i nie tylko. Niektórzy z nich pojawiają się co kilka odcinków, a inni zaliczają jednorazowy występ.
Rysunek przywołuje skojarzenia z dawnymi historiami obrazkowymi z kraju nad Wisłą. Bohaterzy przedstawiani są w sposób karykaturalny, kreskówkowy, trochę pocieszny. Każda historia ma delikatnie odmienną gamę kolorystyczną, jednak całościowo, przez swoją intensywność i nasycenie, wspaniale do siebie pasuje. Styl rysunku ulegał stopniowej modyfikacji co stanowi kolejne świadectwo rozwoju gatunku jak i samego autora na przestrzeni lat, podczas których tytuł ten powstawał.
Szturp i Burp odżyli dzięki wydawnictwu Kultura Gniewu. Nie jest to jednak pierwsze podejście wydawnictwa do tych opowieści. Bezdomne wampiry o zmroku to złożenie dwóch wcześniejszych albumów: O zmroku i Bezdomne wampiry. Zbiorcza pozycja o formacie A4 oprawiona została w twardą okładkę i wzbogacona o obszerny wstęp. Pieczołowicie przygotowana i dopracowana pod każdym względem. Wysokiej jakości papier doskonale uwydatnia nasyconą kolorystykę. Jedyne do czego mogę się przyczepić to grubość – tak, komiks zdecydowanie za szybko się kończy. Ale to już nie jest wina ani wydawnictwa, ani samego autora. Powodów należałoby raczej szukać w słabym odbiorze ze strony czytelników, z jakim wówczas tytuł się spotkał zamykając się na 15 odcinkach. Historia dopiero po latach zyskała na krwistości niesiona także siłą sentymentu.
Bezdomne wampiry o zmroku to doskonała pozycja dla tych, którym brakuje dobrych rodzimych historii, z pokaźną dozą czarnego humoru i domieszką grozy. Komiks lekki, przyjemny, dostarczający wiele radości oraz wspaniale prezentujący się na półce. I te postacie, które na długo pozostaną w waszej pamięci. Ostrzegam jednak, taka przyjaźń może mieć skutek uboczny! Uważajcie na swoje szyje po zmroku…
Jeżeli recenzja skłoniła Cię do kupna komiksu, zachęcamy do skorzystania z poniższych linków. Dzięki temu będziesz w stanie znaleźć najkorzystniejsza dla siebie ofertę, a oszczędzając jednocześnie wesprzesz Poważną Stronę i dołożysz swoją cegiełkę w tworzeniu materiałów wysokiej jakości.
Tytuł: Bezdomne Wampiry O Zmroku
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Data wydania: wrzesień 2017
Autor: Tadeusz Baranowski (scenariusz & rysunki)
Liczba stron: 88
Oprawa: Twarda
Druk: Kolorowy
2 komentarze
Tytuł albumu brzmi: „Bezdomne wampiry o zmroku”. Ponadto w stopce podano „Zakładnik – Historia ucieczki”
Dziękuję za czujność! Chochlik edytorski przegoniony, a usterki poprawione. Zapraszamy do kolejnych recenzji 🙂