Luca Torelli powraca. Gangster znany pod pseudonimem Torpedo kilka dekad temu był postrachem nowojorskich ulic. Cynglem, który świetnie znał się na swojej robocie i lovelasem, który nie znosił sprzeciwu. Dokonania sycylijczyka szybko stały się legendą w którą z biegiem lat coraz trudniej było uwierzyć. Bo kto mógłby przypuszczać, że starzec karmiący w parku gołębie swego czasu przelał całe morze krwi?
Po 17 latach rozłąki scenarzysta serii Torpedo powrócił do jednego ze swych największych dokonań w świecie komiksu tworząc Torpedo 1972. Tym razem w przywróceniu serii do życia wspomaga go Eduardo Risso – rysownik, który dał się poznać min. z serii 100 naboi czy Batman Rozbite Miasto. Zadanie przed jakim obaj stanęli było niełatwe. W poszukiwaniu inspiracji dla nowych przygód znanego antybohatera panowie postanowili zmienić nieco okoliczności w jakich mieliśmy go spotkać. Jak tytuł wskazuje akcja została przeniesiona z roku 1936 do roku 1972. Luca będąc już na gangsterskiej emeryturze wplątuje się nie bez własnej winy w aferę, którą może przypłacić życiem. Słynny Torpedo ma jednak zupełnie inne plany.
Fabularnie komiks ma całkiem obiecujący punkt wyjścia. Historia prowadzona jest wartko, a stereotypowe postaci całkiem przyjemnie wzbogacają historię swoim stereotypowym zachowaniem. Szkoda tylko, że w mechanizmy tej sprawnej maszyny wdarł się piach. Obiecujące zawiązanie akcji znajduje bezceremonialne zakończenie, wręcz urwanie wątków. Na próżno też szukać tu jakichkolwiek zaskoczeń. Większość czytelników już w połowie komiksu będzie w stanie mniej więcej przewidzieć jego zakończenie.
Mimo nowej szaty graficznej są pewne cechy, które zdradzają prawdziwy rodowód serii. Są to przede wszystkim błyskotliwe dialogi ale także charakterystyczny dla niej ostry humor. Tnący niczym brzytwa, cyniczny, często chamski i prostacki sposób wypowiedzi głównego bohatera jest właściwie niepodrabialny. Nowy Torpedo to ciągle czarny kryminał, który jednak nieco odważniej odchodzi od klimatu noir charakteryzującego jego wcześniejsze przygody.
Wydany przez Non Stop Comics tytuł doczekał się solidnego wydania. Twarda, matowa oprawa oraz galeria szkiców stawiają ten album powyżej średniej na naszym rynku. Album prezentuje się też całkiem godnie na półce. Największą i chyba jedyną poważną wadą jest natomiast jego długość. Komiks można przeczytać w mniej niż pół godziny co przy cenie 40 zł jest małym zawodem. Historia kończy się w momencie, w którym właściwie powinna się solidnie rozkręcać, co czyni z niej bardziej post scriptum do poprzedniej odsłony niż pełnoprawną kontynuację. Równie dobrze mogłaby stanowić świetny dodatek do zbiorczego wydania Torpedo 1936 spełniając wtedy swoją rolę z nawiązką.
Jak więc ma się sprawa z Torpedo 1972? Ci, którzy chcą zapoznać się z historią Torelliego powinni raczej sięgnąć po zbiorcze wydanie Torpedo 1936, zawarte na imponującej liczbie 700 stron. Jeżeli po tej lekturze ciężko będzie się wam rozstać z tym skurczybykiem to zawsze pozostaje wam możliwość zaopatrzenia się w jego późniejsze przygody. Sięgnięcie w pierwszej kolejności po Torpedo 1972 może okazać się rozczarowującym przeżyciem, zniechęcającym do lektury wcześniejszej edycji, a to właśnie tam ów antybohater prezentował się zabójczo dobrze.
Jeżeli recenzja skłoniła Cię do kupna komiksu, zachęcamy do skorzystania z poniższych linków. Dzięki temu będziesz w stanie znaleźć najkorzystniejsza dla siebie ofertę, a oszczędzając jednocześnie wesprzesz Poważną Stronę i dołożysz swoją cegiełkę w tworzeniu materiałów wysokiej jakości.
Tytuł: Torpedo 1972
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Data wydania: 07.11.2017
Tytuł oryginalny: Torpedo 1972
Autor: Enrique Sánchez Abulí (scenariusz), Eduardo Risso (rysunek)
Liczba stron: 48
Oprawa: Twarda
Druk: Kolorowy
Gatunek: Kryminał, noir