Chociaż do premiery Suicide Squad 2 jest jeszcze sporo czasu to Warner Bros coraz wyraźniej pracuje nad kompletowaniem osób odpowiedzialnych za to widowisko. Najwięcej spekuluje się o stanowisku reżysera. David Ayer – reżyser pierwszej części – nie jest w ogóle brany pod uwagę. Całą uwagę skupia na nowym projekcie Gotham City Sirens, w którym obok Harley Quinn zobaczymy Kobietę Kot oraz Trujący Bluszcz. Producentem wykonawczym filmu ma być Margot Robbie, lub raczej firma, którą Robbie jakiś czas temu założyła. Przypomnijmy, że w tym samym filmie aktorka wcieli się ponownie w postać Harley.

Gotham City Sirens
W związku z całą sytuacją Warner Bros poszukuje innego nazwiska. Osoby, która będzie w stanie wycisnąć z Legionu Samobójców siódme poty i dać fanom godną kontynuację, która może przy okazji trafi tym razem także w gust krytyków. I jak się okazuje wytwórnia wcale nie szuka łatwych rozwiązań. Jakiś czas temu w sieci pojawiła się informacja, że jednym z poważniejszych kandydatów na stanowisko reżysera jest Mel Gibson. Przez kilka ostatnich lat aktor i reżyser wielokrotnie dawał do zrozumienia, że nie jest fanem ekranizacji komiksów kpiąc min. z Batman V Superman. Czyżby Gibson zmienił zdanie?

Mel Gibson
Aktor niewątpliwie kojarzy się Warner Bros z wielkimi sukcesami sprzed lat. Grał bowiem w takich hitach jak Mad Max czy Zabójcza Broń. Poza tym swój talent reżyserski udowodnił w filmach Pasja, Apocalypto oraz Przełęcz Ocalonych, a ponad dwie dekady temu zdobył Oscara za reżyserię filmu Braveheart, w którym również zagrał rolę tytułową. O fotel reżyserski w nowym legionie będzie musiał jednak powalczyć z Danielem Espinosą czy Johnatanem Levine. Póki co na pokładzie znalazł się już Adam Cozad odpowiadający za scenariusz nowego Legionu. Jeżeli plotki by się potwierdziły to mógł być to być jeden z bardziej znaczących angaży, a przy tym szansa na wypromowanie adaptacji komiksowych wśród tych, którym dotychczas nie było z nimi po drodze, a którzy cenią sobie kunszt reżyserski Mela Gibsona.