Historię Supermana zna praktycznie każdy. Jednak burzliwe losy jego autorów przez dekady spowijała mgła tajemnicy. Nie była to bynajmniej ich własna decyzja, lecz działania sił potężniejszych. Wydawcy, który na dziele ich życia zbił ogromny kapitał płacąc im jedynie 130 dolarów odstępnego za prawa do postaci. Tym razem przedstawię wam komiks Joe Shuster: Opowieść O Narodzinach Supermana i powiem wam, dlaczego jest on czymś więcej, niż tylko komiksem.
Zaprezentowaną tu historię obserwujemy z perspektywy Joe Shustera – współtwórcy Supermana – który pełni tu również rolę narratora. Joe opowiada nam o swoim dzieciństwie, problemach rodzinnych, częstych przeprowadzkach i poznaniu Jerryego Siegela, z którym los połączył go już na całe życie. Obaj raz w lepszej raz w gorszej komitywie walczyli najpierw o to, by swą pasję do tworzenia komiksów przekuć w zawodowy sukces, a następnie w starciu z wydawniczym gigantem często w rozpaczliwy sposób starali się nie utracić kontroli nad swym wielkim dziełem.
Komiks Juliana Voloja i Thomasa Campi jest efektem wieloletniej pracy z materiałami źródłowymi oraz informacjami zebranymi od osób, które były świadkami tamtych wydarzeń. Voloj zadbał o to, by scenariusz prezentował tylko i wyłącznie prawdę, dzięki czemu stanowi bardzo rzetelne źródło wiedzy zdradzające kulisy powstania postaci Supermana, jak i początki branży komiksowej w Stanach Zjednoczonych oraz to, jak bardzo była ona pod wpływem ludzi parających się szemranymi interesami.
Tak, branża komiksowa rozwinęła się na licznych działaniach o charakterze moralnie wątpliwym, a los twórców postaci pierwszego superbohatera naszych czasów sam autor scenariusza określił we wstępie jej grzechem pierworodnym. Opowieść o Narodzinach Supermana jest historią spektakularnego sukcesu, ale też ogromnej niesprawiedliwości, jaka stała się udziałem jego twórców. Obaj przez dekady próbowali odzyskać prawa do superbohatera i do finansowego udziału w zyskach z komiksów, filmów, seriali i gadżetów. W tej nierównej walce z wielkim biznesem finansowanym z owoców ich pracy spadli na samo dno. Dla jednego oznaczało ono bezdomność i częściową ślepotę, a dla drugiego problemy zdrowotne i finansowe. Los jednak w końcu się do nich uśmiechnął zwracając im uznanie nie tylko fanów, ale i całej branży komiksowej, czego – po blisko czterdziestoletniej batalii – wymownym symbolem było wymienienie ich nazwisk jako twórców postaci Supermana.
Prace Campiego zgodnie z założeniem Voloja mocno nawiązują do stylu Edwarda Hoppera, a w jednym z kadrów zobaczymy wręcz bezpośrednie odniesienie do legendarnego obrazu Nighthawks tego autora. Rysownik pozwolił sobie także na sięgnięcie do rysunków samego Shustera, czyniąc głównych bohaterów tej opowieści postaciami jakby żywcem wyciągniętymi z kart komiksów o Supermanie. Sprytna graficzna incepcja, która nadaje całości nieco wyraźniejszy kontekst i jednocześnie stanowi wyrafinowany rodzaj artystycznego hołdu dla duetu Shuster – Siegel.
Wydawca postarał się, by tytuł trafił do nas w eleganckiej, twardej oprawie i charakterystycznym, nieco mniejszym od standardowego formacie. Prócz samego komiksu na końcu wydania znajdziemy bibliografię oraz bardzo rozbudowane przypisy wzbogacone o grafiki i zdjęcia. Dla czytelników lubujących się w zgłębianiu poruszanego tematu na własną rękę stanowić to będzie świetny punkt odniesienia. Przyznaję, że sam jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak poważnie autorzy potraktowali nie tylko temat, ale i samego czytelnika, dając mu za pewne nie kompletne kompendium wiedzy w temacie, ale możliwie najpełniejszy obraz opisywanych zdarzeń. Za takie podejście do tematu należy im się ogromny szacunek.
W wypadku Joe Shuster: Opowieść o Narodzinach Supermana mamy do czynienia z czymś więcej, aniżeli tylko z komiksem. To rzetelny obraz losów Joe Shustera i Jerryego Siegela oraz czasów, w jakich żyli. Poznajemy w nim początki branży komiksowej ze szczególnym uwzględnieniem brudów, które przez dekady zamiatano pod dywan i nie zawsze chwalebnych praktyk tak twórców jak i wydawnictw. W opowieści spotkamy także kilka innych wielkich postaci tej branży, bez których jej obraz byłby niekompletny, ale o tym będziecie już musieli przekonać się sami w trakcie lektury. Myślę, że każdy fan komiksu – nie tylko superbohaterskiego – powinien zapoznać się zaprezentowaną tu historią, która przypomina, że prawdziwi superbohaterowie są wśród nas. Może nawet jeden spał na ławce w parku, którą dziś minąłeś.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu Egmont.
Jeżeli recenzja skłoniła Cię do kupna komiksu, zachęcamy do skorzystania z poniższych linków. Dzięki temu będziesz w stanie znaleźć najkorzystniejsza dla siebie ofertę, a oszczędzając jednocześnie wesprzesz Poważną Stronę i dołożysz swoją cegiełkę w tworzeniu materiałów wysokiej jakości.
Tytuł: Joe Shuster: Opowieść o Narodzinach Supermana
Wydawnictwo: Egmont
Data premiery: 19.09.2018
Tytuł oryginalny: The Joe Shuster Story: The Artist Behind Superman
Autor: Julian Voloj (scenariusz), Thomas Campi (rysunki)
Liczba stron: 180
Oprawa: Twarda
Druk: Kolorowy
Seria/cykl: ARTYŚCI KOMIKSU