Miasteczko Froggy Town jest zdruzgotane. Ktoś napadł na dyliżans ze złotem przy okazji pozbawiając życia woźnicę. Niestety opieszałe działania szeryfa nie wróżą dobrze śledztwu. Nagle na horyzoncie pojawia się nadzieja. Ma na imię Lucky Luke, a jego legenda przeraża jego własny cień. Podobno. Nasz samotny rewolwerowiec postanawia przyjąć prośbę Komitetu Obywatelskiego i wziąć śledztwo pod własne skrzydła, a niezastąpioną pomocą służyć mu będzie Joshua Doc Wednesday. Nie zdają sobie jednak sprawy z tego, że Froggy Town przejdzie do legendy jako miejsce, w którym zastrzelono Lucky Luke’a.
Nie mam wątpliwości, że wizja Lucky Luke’a zaproponowana nam przez Matthieu Bonhomme’a cechuje się dużą dojrzałością. Z jednej strony to wciąż ten sam, poczciwy rewolwerowiec, którego znamy i kochamy. Z drugiej jednak strony dostrzegamy w nim słabości będące skazami na dotychczas nieskazitelnym wizerunku. Przykładem na to jest chociażby zmaganie się Luke’a z uzależnieniem od tytoniu, które nie pozostaje bez wpływu na jego sprawność posługiwania się rewolwerem.
Autor zgrabnie też porusza tematykę relatywizmu moralnego, dając nam za oponentów bohatera ludzi, których jak się okazuje z biegiem lektury, trudno jednoznacznie ocenić jako dobrych lub złych. Na samym początku ich ocena wydaje się oczywista i niejako narzucona przez pryzmat innych albumów o tym bohaterze, gdzie granica między dobrem a złem jest wyraźnie nakreślona. Bonhomme stosuje ten wybieg zapraszając nas do pewnej gry, gdzie obiektem zainteresowania jest komiksowa legenda. Opowiadając ją na nowo, tym razem w wersji realistycznej, wywołuje u nas zadumę nad tym, kim właściwie jest Lucky Luke.
Fanom warto zwrócić uwagę na ogólny nastrój tomu. Powiedziałem już, że to pozycja poważniejsza niż to, do czego przyzwyczaiły nas historie o rewolwerowcu szybszym od własnego cienia. Nie wspomniałem jednak, że tak oczywisty dla serii humor w tym wypadku praktycznie nie występuje. Czy brakuje mi go? Trudno powiedzieć. Wydaje mi się jednak, że niepotrzebnie ściągałby na siebie uwagę czytelnika nieco przysłaniając ogólne założenia albumu. Bez wątpienia Lucky Luke. Człowiek, Który Zabił Lucky Luke’a to klasyczny western z dzielnym bohaterem, łotrami, Indianami i całkiem sprytną intrygą, jednak w nieco mroczniejszym wydaniu i jako taki nastawiony jest na dojrzalszego odbiorcę niż pozostałe tomy. Bliżej mu bowiem do Marshala Bluberry’ego niż radosnego kowboja ścigającego braci Daltonów. Szkoda tylko, że komiks można spokojnie ogarnąć w pół godziny, jednak przyznaję, że wydawca dostosował cenę do zawartości.
Odrębność od standardowej serii prócz twardej oprawy podkreślona jest również przez wyraźnie odmienny styl rysunków autora. Cechuje je o wiele większy realizm i detaliczność, a kadrowanie momentami mocno zainspirowane jest legendarnymi spaghetti westernami. Przypadł mi do gustu także nieco oryginalny sposób pracy z tuszem, gdzie ponad realizmem przedłożono nastrój danego kadru. Kartkując album można odczuwać to jako nieco surrealistyczne rozwiązanie, jednak w trakcie lektury idealnie zgrywa się z fabułą.
Lucky Luke. Człowiek, który zabił Lucky Luke’a to – jak się domyślacie – bardzo specyficzny twór. I jeżeli zastanawiacie się, czy warto w niego zainwestować odpowiedzcie sobie na dwa pytania. Po pierwsze – czy lubicie western jako gatunek? A po drugie – czy chcielibyście poznać legendę europejskiego komiksu z nieco innej perspektywy? Jeżeli przynajmniej na jedno z tych pytań odpowiedź brzmi twierdząco, to śmiało sięgajcie po ten album. W moim wypadku lektura dała mi sporo przyjemności i – co dla mnie bardzo istotne – ani przez chwilę nie poczułem, że twórca ze mnie kpi proponując niewiarygodną wizję przygód bohatera. Dałem się pochłonąć i ze smutkiem zdałem sobie sprawę, że album tak szybko się skończył. Podobnie zresztą jak ta recenzja. Spadam w kierunku zachodzącego słońca.
Za egzemplarz do recenzji dziękujemy wydawnictwu Egmont.
Jeżeli recenzja skłoniła Cię do kupna komiksu, zachęcamy do skorzystania z poniższych linków. Dzięki temu będziesz w stanie znaleźć najkorzystniejsza dla siebie ofertę, a oszczędzając jednocześnie wesprzesz Poważną Stronę i dołożysz swoją cegiełkę w tworzeniu materiałów wysokiej jakości.
Tytuł: Lucky Luke. Człowiek, który zabił Lucky Luke’a
Wydawnictwo: Egmont
Data premiery: 17.10.2018
Tytuł oryginalny: The Man Who Shot Lucky Luke
Autor: Matthieu Bonhomme (scenariusz & rysunki)
Liczba stron: 64
Oprawa: Twarda
Druk: Kolorowy
Seria/cykl: LUCKY LUKE