Światem zawładnęła nieznana zaraza – niebieska maź rozprzestrzenia się i infekuje wszelkie napotkane żywe istoty, doprowadzając je do nieuniknionej śmierci. Tak się dziwnie złożyło, że jesteśmy jednym z niewielu ocalałych. Czy uda się nam wyjść z tej sytuacji cało i rozwiązać mroczną tajemnicę?
Bad Dream: Fever to kolejna odsłona przygodowej gry polskiego studia Desert Fox Software typu point & click. Tym razem wcielamy się w bohatera śniącego i jednocześnie uczestniczącego w “rozgorączkowanym” złym śnie. W nim cały świat pokryty jest śmiercionośnym granatowym tuszem. Naszym głównym zadaniem będzie pomoc przy odnalezieniu antidotum, które umożliwi uratowanie choć jednej osoby. Jednak sprawa nie jest łatwa, ponieważ po drodze przyjdzie nam rozwiązać wiele nieszablonowych zagadek, a krok w krok podążać za nami będzie nieznana postać, rodem z mrocznego koszmaru.
Mechanika gry nie jest skomplikowana. Na samym początku rozgrywki zostajemy wrzuceni do zawalonego różnymi rzeczami pokoju. Żeby się z niego wydostać do dyspozycji dostajemy myszkę i … kursor 🙂 I tutaj już, na rozgrzewkę, przyjdzie nam rozwiązać pierwszą nieskomplikowaną zagadkę. Zauważymy wtedy, że widok na daną planszę jest statyczny przypominając gry sprzed dekad, a w jej obszarze pojawiają się interaktywne przedmioty, za pomocą których będziemy mogli posunąć naszą przygodę do przodu – musimy jedynie trochę porozkminiać i za nimi poklikać. Szybko też spotkamy postać, która delikatnie pokieruje naszymi działaniami, dając co jakiś czas wskazówki pomagające przetrwać w tym niemalże post-apokaliptycznym świecie.
Zagadki w Bad Dream: Fever są bardzo dobrze przemyślane i nieraz przyjdzie nam nieźle pokombinować, żeby je rozwiązać. Robiąc to ruszamy fabułę do przodu a wraz z nią otrzymujemy do dyspozycji kolejne lokalizacje. Często zdarzy się tak, że przedmioty konieczne do wykonania zadania w jednej lokalizacji odnajdziemy w kilku innych. Dokładna eksploracja otoczenia oraz przemyślenie kolejnych ruchów na pewno pomogą przyspieszyć postęp fabuły. Ogromnym plusem tytułu jest fakt, że zadania nieraz bywają skomplikowane – zmuszają do tęgiego użycia naszych szarych komórek – jednak nie są one zaporowe i frustrujące. Osobiście miałam jeden wieczór, gdy utknęłam w miejscu. Wystarczyło jednak na jakiś czas odejść od komputera, żeby po powrocie, ze świeżą głową, odnaleźć rozwiązanie i przejść dalej.
Fabuła gry, oprócz dostępu do lokalizacji, przedstawiona jest nam w formie pisemnych monologów napotkanej postaci. To właśnie ona wdraża nas do tego świata i przedstawia nam jego tragedie ze swojego punktu widzenia. My natomiast pozostajemy niemi, ale cały czas wiemy, że jesteśmy “fizycznie” obecni. Mimo iż nie możemy podejmować decyzji, postać ta zadaje pytania, odkrywa świat razem z nami i pomaga nam wyciągać kolejne wnioski – zachodzi pewnego rodzaju interakcja. W efekcie zostajemy wciągnięci w interesującą fabułę i zaprzyjaźniamy się z naszą towarzyszką, która też czasami potrafi być przekornie zabawna. Ciekawostką dla osób, które już znają serię Bad Dream może być fakt, że w kilku miejscach odnajdujemy odniesienia do wcześniejszej części serii o tytule Bad Dream: Coma. Czeka nas pewnego rodzaju incepcja 🙂
Grafika gry przygotowana została w formie stylizowanej na rysunkową. Nie występuje tutaj wiele kolorów – głównie szarości, sepia, czerń oraz kolor granatowy, zarezerwowany dla elementów zainfekowanych nieznaną zarazą. Kadry lokalizacji w większości są statyczne. Animacja nie jest skomplikowana – jest albo zintegrowana z poszczególnym kadrem, lub pojawia się po kliknięciu w konkretny element. Mimo uproszczonej formy, nie odniosłam wrażenia, że działa to na minus tytułu – wręcz przeciwnie. Przy takiej oprawie graficznej zminimalizowane animacje działały jedynie na korzyć i lepszą immersję gry.
Dźwięk jest również bardzo dobrze zgrany z całością. Tak jak wspomniałam wcześniej, dialogi (a raczej monolog) są nieme. Natomiast każda plansza posiada klimatyczną oprawę dźwiękową – w formie dziwnej, trochę niepokojącej muzyki lub ciszy, która jest zakłócana odgłosami otoczenia. Wiele dźwięków zostaje wydanych po kliknięciu kursorem w poszczególne elementy – ich brzmienie jest zróżnicowane i odpowiada materiałowi, z którego ów przedmiot jest zbudowany.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tytułem Bad Dream: Fever. Fabuła wraz z całą jej otoczką, nie dość, że mnie wciągnęła, to również niemało zaskoczyła zwłaszcza w drugiej części gry. Ona bowiem uchyla rąbka tajemnicy i zdradza, co jest powodem powstania zarazy i dodaje nieszablonowe rozwiązania do i tak oryginalnej już rozgrywki. Tytuł nie jest przesadnie długi, ale wystarczy na kilka godzin dobrej, intrygującej i klimatycznej przygody. Ja już wszystkie zagadki rozwiązałam, ale zachęcam Was żebyście i Wy podjęli się próby obudzenia się ze “Złego snu”.
W grę możecie zapatrzyć się tutaj.
Tytuł: Bad Dream: Fever
Gatunek: przygodowe, point-and-click, horror
Producent: Desert Fox
Wydawca: PlayWay S.A., Ultimate Games S.A.
Data wydania: 15.11.2018 (Steam)
Platforma: PC
Wersja językowa: polski, angielski, francuski, włoski, niemiecki, hiszpański, rosyjski
Tryb gry: Singleplayer